czwartek, 31 grudnia 2015

Rozdział 19.

- Jest już po 22. Może coś zjemy ? - wtrącił, wchodzący do pokoju Xiu. - No nieźle.
- Sisi, na co masz ochotę ? - zapytał Kai
- Zjem wszystko co mi dacie. - odpowiedziałam. Xiu zaciągną mnie za rękę na dół i wprowadził do kuchni.
- Ty jesteś już tu kilka dni. Powiedz mi, co się dzieje z D.O. ? - zapytał cicho
- Stało się coś ?
- Zanim przyjechaliśmy, rozmawialiśmy z D.O. przez skype i już wtedy wydawał się być smutny, ale teraz widzę, że jest jeszcze gorzej. - wyjaśnił.
- Może to przez Chana. - przypuściłam
- Co takiego znów zrobił ? - w tym momencie do kuchni weszła grupa głodnych i rozgadanych chłopaków. - Jak będziemy już u Siebie, przyjdź do mnie, wtedy porozmawiamy.
- Ok. - pokiwałam głową
- Sisi ? - zapytał Tao i podszedł do mnie.
- Tak Zi ? - spytałam podejrzliwie.
- Pięknie dziś wyglądasz. - powiedział. Spojrzałam na Niego i przez chwilę nie wiedziałam co mam zrobić.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i zarumieniłam się. Tao dał mi buziaka w policzek i nagle odezwał się mój zastępczy telefon. Numer, który wyświetlał się na ekranie sprawił, że w momencie byłam zdenerwowana. Po chwili jednak odebrałam:
- Słucham ? - zapytałam
- Sisi, tęsknie za Tobą.
- Teraz sobie przypomniałaś ? - krzyknęłam, ale po chwili uspokoiłam się.
- Ja wiem, że źle zrobiłam zostawiając Cię z tym wszystkim. Ale na prawdę nie chciałam. - tłumaczyła się Bella.
- Nie chciałaś, ale zostawiłaś.
- Proszę cię. - powiedziała - Już nie mogę bez Ciebie wytrzymać. Na prawdę tęsknie i jeszcze raz cię przepraszam.
- Ja nie wiem, czy tak łatwo będzie mi wrócić do tego o było. Buduję życie na nowo i nie wiem czy jest tam miejsce dla osób, które mnie ranią.
- No dobrze. - skwitowała - Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz, że cię zostawiłam. Pa.
- Pa. - odpowiedziałam i rozłączyłam się. Włożyłam telefon do kieszeni i wróciłam do kuchni. Chłopcy zdążyli przenieść się do salonu i zaczęli oglądać nocny maraton filmowy na którymś z kanałów. Jedyną osobą, która tkwiła jeszcze w kuchni był Lay.
- Stało się coś ? - zapytał, kiedy tylko przekroczyłam próg.
- Koleżanka dzwoniła. - odpowiedziałam.
- I to dlatego jesteś poddenerwowana ? - spojrzał na mnie.
- Długa historia. - odparłam. Nie chciałam wszystkich obarczać moimi problemami.
- Sisi, znamy się ponad 12 lat, a Ty nadal myślisz, że obarczasz mnie czy chłopaków swoimi problemami. A ja po raz kolejny odpowiem, że nie masz powodów do zmartwień i zawsze śmiało może się wygadać. Ja Cię wysłucham, doradzę jeśli będziesz tego chciała i potrzebowała. Jesteś moją siostrzyczką i nic tego nie zmieni.
- Lay, ja rozumiem, że chcecie mi pomóc i bardzo to doceniam, ale przypominając sobie wszystko to co było kiedyś...mnie to po prostu boli. - usiadłam obok Niego na krześle. - Już sama czasem nie wiem co mam zrobić żeby pozbyć się wszystkich przykrych wspomnień.
- Nie martw się maleńka. - przytulił mnie - Jeśli chcesz, to z samego rana możemy wyjść na spacer.
- Lay, chodź tu ! - krzyknął nale któryś z chłopaków
- Spadaj. - krzyknął Lay i wrócił wzrokiem do mnie. - To jak z tym spacerem?
- Będzie mi miło. - uśmiechnęłam się.
- Mi również. A teraz chodź ze mną. Zaprowadzę cię do pokoju i prześpisz się. - uśmiechnął się i wziął mnie pod ramię.
- To słodkie co dla mnie robisz.
- I zawsze będę gdy tylko będziesz chciała. - powiedział i mocno mnie przytulił. Wchodząc do góry minęliśmy się z Sehunem, który zaspany schodził do kuchni.
Pożegnałam się z Layem przed drzwiami mojego pokoju i weszłam do środka. Ustawiłam budzik na godzinę 5:50 i przebrałam się w pidżamy, które zostawił mi a łóżku Kai. Weszłam do łazienki dzielonej z Xiu i zapukałam w jego drzwi. Kiedy nikt nie odpowiedział, chwyciłam za klamkę i zajrzałam do pokoju.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
~ Z racji iż dziś mamy sylwester, chciałabym wam życzyć moi czytelnicy wszystkiego dobrego, spełnienia wszystkich marzeń, ciągłej samorealizacji i dumy z siebie, zdrowia, pieniędzy, chociaż to szczęścia nie daje, a przede wszystkim osoby, z którą czas będzie płynął wolno i szczęśliwie. Szczęśliwego Nowego Roku 2016 !
-------------------------------------------------------------------
Jeśli macie jakieś zastrzeżenia do sposobu prowadzenia mojego bloga, chcecie się w jakiś sposób zareklamować, czy podrzucić mi jakiś pomysł, który mogłabym wykorzystać później, utworzyłam zakładkę POMYSŁOWO, gdzie możecie takowe rzeczy przedstawiać. ~`założycielka i pomysłodawczyni bloga.

wtorek, 29 grudnia 2015

Rozdział 18.

- Okropny jesteś ! - krzyknęłam i zaczęłam się śmiać. - Jesteście okrutni.
- Żebyś widziała swoją minę. - powiedział Xiu i głośno się zaśmiał
- Zapamiętam to sobie. - powiedziałam i zaczęłam zbierać zakupy z powrotem do torby.
- Co się stało ? - usłyszałam głos Kaia za swoimi plecami.
- Wystraszyli mnie. - powiedziałam krzywo spoglądając w stronę chłopaków.
- Oj Sisi, nie strosz się tak. - powiedział Sehun zabierając mi torbę z zakupami.
- "Sisi, nie strosz się" ble, ble. - podsumowałam i uśmiechnęłam
- O nie moja droga, śpisz na podłodze ! - krzyknął Tao, podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce.
- Ale Wy dziecinni jesteście. - zaśmiałam się na jego rękach - A teraz mnie postaw, już sama umiem chodzi. Wiesz, nawet poszłam krok dalej, biegam.
- Jaka nam się wygadana zrobiła. - powiedział Lay
- Lay, mylisz pojęcia. Nie wygadana tylko dorosła. - odpowiedziałam
- Nie miałem nic złego na myśli.
- Wiem. - zakończyłam temat. - Co was tu sprowadza ?
- Przyjechaliśmy zobaczyć to nowe mieszkanie. - odpowiedział mi Xiu
- Zostajecie ?
- Jeśli nam się spodoba to czemu nie, prawda chłopaki ? - wszyscy pokiwali głowami. Doszliśmy do domu. Poszłam rozpakować torbę z zakupami, a Kai poszedł oprowadzić chłopaków.
Do kuchni wszedł D.O.
- Hej. - powiedział i skierował się do prawie pełnej lodówki.
- Hej. - odpowiedziałam mu. - Chłopcy przyjechali.
- Tak, wiem. - upił łyk swojej ulubionej wody i sięgnął po paczkę prażynek krabowych.
- Co Ci jest ? - ustałam blokując mu drogę do szafki. D.O. spojrzał mi w oczy i jakby nigdy nic zrezygnował z jakiejkolwiek odpowiedzi. - D.O. ?
- Co mam Ci powiedzieć ? - spojrzał na mnie z wyrzutem w oczach.
- Co się dzieje ? - patrzyłam na Niego - Może powiedz prawdę. - dodałam
- Mam Ci morały prawić ? - zapytał poddenerwowany - Zrezygnowałem już dawno z umoralniania Cię. Jesteś dorosła, sama potrafisz zdecydować za Siebie i ponosić konsekwencje swoich wyborów.
- Tak ? Ale nadal nie wiem o co Ci chodzi. - powiedziałam podniesionym głosem
- Nie ważne. - odpowiedział. W tym czasie do kuchni weszła cała banda chłopaków. Kiedy jednak Chanyeol zmierzył się wzrokiem z D.O. ten wyszedł i poszedł na górę.
Zastanawiało mnie co się stało, że zaczął tak dziwnie reagować na moją jak i na osobę Chanyeola.
- Muszę już iść. - powiedziałam
- Co ? - zapytał Xiu zdziwiony - Myślałem, że tu mieszkasz.
- Że jak ? - spytałam z niedowierzaniem i od razu spojrzałam w stronę Kaia
- To miała być niespodzianka, ale jak Min się już wygadał, to jeśli tylko chcesz, możesz się
wprowadzić. - odpowiedział z uśmiechem
- Sama nie wiem. Nie chcę być ciężarem. I tak macie mało miejsca dla siebie.
- Ten dom jest na prawdę wielki. - podsumował Kai - I nie będziesz dla nas żadnym ciężarem.
- Dziękuję. - odpowiedziałam - Na prawdę dziękuję. - uściskałam wszystkich i ustałam na środku kuchni.
- Pokażę Ci Twój pokój. - powiedział po chwili Kai, chwycił mnie za rękę i zaciągnął na górę. Minęliśmy drzwi do sypialni D.O. i ustaliśmy przed następnymi drzwiami.
- Otwórz.
Kiedy pokój stanął przede mną otworem nie posiadałam się z radości. Piękne łóżko w rogu, spora szafa, szafki z naszymi zdjęciami najlepszymi książkami, biurko z komputerem i kolejne dwie pary drzwi.
- Moim zdaniem najlepiej do Ciebie pasuje. Po oby dwu stronach masz łazienki, a w drzwiach klucze. Po prawej pokój D.O. po lewej pokój Xiu.
- Jest piękny, dziękuję - powiedziałam i mocno go przytuliłam.

niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 17.

*Kai*
Przyciągnąłem ją do Siebie mocniej. Chwile trwaliśmy w pocałunku kiedy coś kazało mi ją odsunąć. Po chwili stała już przede mną i wpatrywała się we mnie pytającym wzrokiem.
- Przepraszam. - powiedziałem po chwili
- Rozumiem. - odpowiedziała
- Nie, Sisi, to nie tak jak myślisz. Nie chcę cię do niczego zmuszać.
Milczała. Po chwili jednak dała mi buziaka w czoło. Widziałem jak jej smutne oczy wpatrują się w
chodnik. Robiło się coraz zimniej i widziałem jak Sisi zaczęła pocierać ręce.
Wsadziłem rękę do kieszeni.
- Kurwa. - wymsknęło mi się
- Coś się stało ? - zapytała Sisi
- Zapomniałem kluczy z domu. D.O. i Chan mieli gdzieś wyjść.
- Może wróć się po nie, ja zrobię zakupy i spotkamy się w połowie drogi. - zaproponowała
- Myślisz, że to dobry pomysł ? - zapytałem dla pewności
- Tak. - poparła - Ty idź, a ja zrobię zakupy i będę powoli wracać do domu.
- Dobrze, uważaj na siebie kochana. - powiedziałem i ruszyłem w stronę domu.

*Sisi*
Skończyłam płacić kiedy odezwał się mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i odczytałam SMSa: "Mam klucze. Już idę. Do zobaczenia.". Schowałam telefon i wyszłam ze sklepu z reklamówka zakupów. Ruszyłam w stronę domu. Mijając kolejno ciemne uliczki, usłyszałam za mną ciche głosy. Kątem oka zwróciłam uwagę, że idzie za mną 4 facetów ubranych na czarno. W pierwszej chwili byłam spokojna. Przyśpieszyłam kroku, kiedy nieznajomi za mną zrobili to samo. Żołądek podszedł mi do gardła. Zaczęłam iść dość szybkim krokiem. Kiedy spostrzegłam, że nieznani mi faceci zrobili to
samo, ustałam i odwróciłam się. Nieznajomi stali kilkanaście kroków przede mną. Światło latarni oświetlało tylko ich postury i walizki, które za sobą ciągnęli.
Nie widziałam ich twarzy. Ręce zaczęły mi się trząść, a sama nie wiedziałam co mam robić. Kiedy jeden zaczął podchodzić do mnie bliżej, serce prawie stanęło mi w piersi.
- Nie podchodź ! - krzyknęłam. Nieznajomy zaśmiał się i zdjął kapelusz który rzucał cień na jego twarz. Torba z zakupami nagle wypadła mi z ręki, a ja złapałam się za pierś i wypuściłam głośno powietrze.

piątek, 25 grudnia 2015

Rozdział 16.

Sisi od razu zeszła mi z kolan i otworzyła drzwi.
- Obejrzycie może film ? - zapytał Kai. Spojrzałem na Niego i schyliłem głowę.
- D.O. ? - zwróciła się do mnie Sisi.
- Pewnie. - odpowiedziałem i podniosłem się z krzesełka.
Kai zamknął drzwi, a Sisi przez chwilę się we mnie wpatrywała.
- Przepraszam. - wyszeptała i wyszła z pokoju.

*Sisi*
D.O. wybiegł za mną i chwycił mnie za nadgarstek.
- Śliczna moja. - pogładził mnie po policzku i dał w niego buziaka
- Devlin...
- Nie musisz nic mówić. Zawsze będę o Ciebie walczył. - przerwał, złapał mocno moją dłoń i pociągnął mnie za Sobą na dół. Chanyeol siedział już na kanapie i wyjadał popcorn z wielkiej miski, Kai zaś ciągle siedział w kuchni. D.O. zajął fotel jak najdalej Chanyeola, a ja poszłam do Kaia.
- Co robisz ? - zapytałam wchodząc do kuchni.
- Kakao. - odpowiedział przelewając parującą wodę do kubków
- Pomogę Ci. - wzięłam dwa kubki i zaniosłam na stolik przed telewizorem
- Siadaj już. - krzyknął z kuchni Kai i po chwili zjawił się w pokoju.
Zasłoniliśmy zasłony, ściemniliśmy światła i włączyliśmy film.

*po filmie*
Muszę iść do domu i po drodze muszę jeszcze iść na zakupy.
- Iść z Tobą ? - zapytał Chanyeol
- Nie dziękuję. - odpowiedziałam. Chanyeol odwrócił wzrok w stronę D.O.
Po krótkiej wymianie spojrzeń oby dwoje weszli na górę.
- Zostań na noc. - zaproponował Kai
- Bardzo bym chciała, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
- Zostań, nic się nie stanie, a może spędzimy miło czas. - skwitował Kai - I nalegam żebym poszedł z Tobą na te zakupy.
- Kai, ja na prawdę nie uważam żeby to był dobry pomysł.
- A ja nalegam. Odmówisz mi ? - spojrzał na mnie z miną psiaka
- No dobrze. - potwierdziłam - Ubieraj się, bo jeszcze trochę i zamkną nam sklep.
Po chwili wyszliśmy już z domu kierując się w stronę sklepu.
- Dlaczego tak nalegasz żebym została ? - zapytałam w końcu
- Od tej chwili kiedy spotkaliśmy się przed klubem, obiecałem sobie, że będę przy Tobie.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się delikatnie.
- O czym myślisz ?
- O najsłodszej dziewczynie jaką znam. - skwitował z uśmiechem.
- Nie będę pytała jak ma na imię, bo wiem, że to ja. - zaśmiałam się
- Masz rację Sisi. - odpowiedział i złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę fontanny
- A Ty co robisz ? - zapytałam chichocząc
- Porywam cię w moje ramiona śliczna. - odpowiedział i mocno mnie do Siebie przytulił
- Bo pomyślę, że chcesz mnie wykorzystać. - zaśmiałam się
- A skąd wiesz, że tak nie jest ? - zapytał z powagą patrząc mi w oczy
- Kai, teraz to mnie przerażasz. - odpowiedziałam. Kai roześmiał się i w chwii spoważniał.
Przyglądał mi się w milczeniu i zbliżył twarz niebezpiecznie do mojej.
- Mogę cię pocałować ? - zapytał cicho. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Nie mogę. - odpowiedziałam - Kai, przepraszam.
- Nic się nie stało. - odpowiedział
Kai był przystojny, pociągający, czuły i niezwykle czarujący, może dlatego zdecydowałam po chwili, że jednak go pocałuję.
Złapałam go za podbródek i przyciągnęłam jego twarz znów blisko swojej. Zamknęłam oczy i delikatnie zbliżyłam swoje usta do jego składając na nich pocałunek.

sobota, 19 grudnia 2015

Rozdział 15.

*Kai*
- Co mu jest ? - zapytała Sisi zbierając talerze ze stołu.
- Nie mam pojęcia. - odpowiedziałem wkładając brudne naczynia do zmywarki.
- Masz ochotę może się czegoś napić ? - zapytała
- Pewnie. - podszedłem do otwartej lodówki i przez chwilę wpatrywałem się w nią z Sernie.

*D.O.*
- Przyjeżdżacie ? - zapytałem - Na prawdę ?
- Tak. - odpowiedział Xiu
- Cieszę się. - uśmiechnąłem się
- A jak tam Chanie i Kai ? - zapytał z ciekawości Sehun
- Ok. - pokiwałem tylko głową.
- Coś się stało, prawda ? - zapytał Xiu
- Tak. - odpowiedziałem - Nie chcę cię martwić, chociaż Ty ucieszysz się z jednej wiadomości.
- Jakiej ?
- Serine. - uśmiechnąłem się
- Tak długo jej nie widziałem. Z resztą wszyscy jej długo nie widzieliśmy. - wtrącił się Sehun
- Czekam na was. - powiedziałem i pomachałem do ekranu
- Do zobaczenia D.O. - pomachał Lay i rozłączył się. Zamknąłem pokrywę komputera i zszedłem na dół. Sam nie wiedziałem gdzie mam iść, w głowie miałem tylko myśl, gdzie mogę znaleźć Sisi żebym mógł pobyć z nią sam.
Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu, mocno obejmując w pasie.
- Hej. - powiedział słodki głosik za mną.
- Hej Sisi. - odpowiedziałem i odwróciłem się.
- Wszyscy jesteście dziś jacyś dziwni. Chanyeol właśnie pokłócił się o coś z Kaiem i oby dwoje poszli z fochem do swoich pokoi. I Ty też dziś się dziwnie zachowałeś.
- Lay, Xiu i Sehun przyjeżdżają. - zmieniłem temat
- W końcu ich zobaczę. Tyle lat się nie widzieliśmy. - pokiwała głową - D.O. proszę cię, chociaż Ty ze mną posiedź chwilę, bo nikt nie ma dla mnie czasu.
- Dobrze, chodź. - załapałem ją za rękę i zaprowadziłem do mojego pokoju. Włączyłem cicho muzykę i usiadłem na fotelu bacznie się jej przyglądając.
- Odpowiesz mi na coś ? - położyła się na łóżku i zapytała patrząc w sufit
- Słucham ?
- Dlaczego Chanyeol podejrzewał cię o to, że mogłeś mnie przelecieć ? - zapytała wprost
Zapadła cisza.  Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć.
- D.O., odpowiedz. - powtórzyła.
- Ale Sisi, ja nie wiem. - wybrnąłem
- Szkoda. - zmieniła temat - Wiesz, może zrobimy jakąś kolację powitalną dla chłopaków ?
- Oni będą dziś bardzo późno w nocy, myślisz, że to ma sens ?
- Będą zmęczeni i zapewne głodni. Mi byłoby miło gdyby ktoś zrobił mi taką niespodziankę. - podniosła się i spojrzała na mnie. Chwilę milczała, po czym podeszła do mnie i usiadła mi na kolana. Uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę.
- Czujesz coś do mnie ? - wypaliłem i od razu żałowałem, że się odezwałem. Sisi zmierzyła mnie wzrokiem i delikatnie uśmiechnęła.
- Wiesz, że jesteś ważny. Ale równie ważni są Kai, Chanie i cała reszta. Zawsze byliśmy zgraną grupą przyjaciół. Pamiętam, że byłam dla was taką małą księżniczką. Każdy z was ma coś bliskiego mojemu ideałowi. Wiem, - nastąpiła chwila milczenia - jestem zła na samą siebie. - uderzyła pięścią w swoje udo - Nie mogę po prostu skupić się na jednym z was. Po prostu jestem idiotką. - rozpłakała się
- Sisi, spokojnie. Nie przejmuj się. - pocieszałem ją. Przytuliła się do mnie.
- Wiem, że Ci się podobam. - powiedziała cicho - Ty mi też. Ale jest te pieprzone "ale". - skwitowała.
Milczałem. Nie wiedziałem, że moi bracia i koledzy z zespołu mogą być dla niej równie ważni co ja.
- Nie chcę być na tym drugim, trzecim czy ostatnim miejscu. - powiedziałem - Chcę być pierwszy. - złapałem ją za podbródek i przyciągnąłem jej twarz blisko mojej.
Jej oczy lśniły od łez, a ona sama nie wiedziała co ma zrobić. Niepewność, którą widziałem w jej oczach pchnęła mnie bardziej w kierunku zamiaru pocałowania jej. Nasze usta już prawie się zetknęły kiedy do drzwi ktoś zapukał.

środa, 9 grudnia 2015

Rozdział 14.

*Chanyeol*
Usłyszałem głos Kaia i Sisi. Od razu zrobiło mi się głupio. Nie wiem dlaczego wtedy tak wściekłem się na D .O., może to dlatego, że każdy z nas rywalizował o względu Sisi, a jemu najbardziej się to udało. Nie chciałem jej skrzywdzić. Zależało mi na niej i kiedy myślałem teraz o porannej sytuacji, przechodziło mnie zażenowanie. Uderzyłem o stól pięścią i zacisnąłem zęby.
Byłem facetem, a zachowałem się jak kompletny idiota. Wstałem z krzesła i podszedłem do drzwi. Niepewnie chwyciłem klamkę i wyszedłem na korytarz. Musiałem ją przeprosić. Zszedłem po schodach i gdy tylko ją zobaczyłem, wieka kluska stanęła mi w gardle. Odwróciła głowę w moją stronę, a jej uśmiech natychmiast zniknął.
- Zostawię was na chwilę i nakryję do stołu. - powiedział Kai. Sisi odwróciła się w jego stronę, uśmiechnęła i ponownie spojrzała na mnie. Kiedy tylko Kai zniknął w kuchni, nastała cisza.
- Możesz sobie darować. - powiedziała szeptem
- Przepraszam Serine. - wydukałem w końcu - Nie chciałem cię skrzywdzić, nigdy.
- Jednak Ci się udało. - spauzowała - Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Bo jesteśmy. - odpowiedziałem - Jestem zazdrosny.
Sisi spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Pamiętasz, zawsze spędzałaś najwięcej czasu z D.O. ? Też chciałem mieć cię dla Siebie, też chciałem żebyś traktowała mnie jak kogoś ważnego w twoim życiu. - powiedziałem - A kiedy tylko D.O. pojawił się w kuchni uśmiechnięty tego ranka coś we mnie pękło. Nie mogłem znieść tego, że on jest dla Ciebie kimś innym. Boże, Sisi, nie jestem dobrym przyjacielem.
- O co jesteś zazdrosny ? - zapytała - Przecież wszyscy jesteście dla mnie najlepszymi przyjaciółmi. Zawsze byliście moimi osobistymi słoneczkami. To przecież nigdy się nie zmieniło. Nie wiem również dlaczego pomyślałeś, że D.O. mógłby mnie zaciągnąć do łóżka. Nadal mnie to boli, nawet nie wiesz jak bardzo.
- Przepraszam. Na prawdę nie myślę tak jak powiedziałem dziś rano. Jesteś moim misiaczkiem i nigdy nie chciałem cię skrzywidzić.
- Więc po co na siłę próbujesz wszystko popsuć ? - zapytała ze łzami w oczach
- Nie bądź smutna. - przytuliłem ją - Przepraszam cię z całego serduszka. Na prawdę nie chciałem.
Wtuliła się we mnie.
- No dobrze. Zapomnijmy o tym. - wyszeptała
- Dziękuję. - dałem jej buziaka w czoło i jeszcze raz mocno przytuliłem.

*D.O.*
Słysząc rozmowę Sisi i Chanyeola, uspokoiłem się, ale też zaniepokoiłem.
Chanyeol zmienił się od czasu kiedy widział się ostatni raz z Sisi. Bałem się o nią. Mi też zależało na jej bezpieczeństwie i samopoczuciu, z resztą na niej samej też mi zależało.
Kiedy tylko skończyli rozmawiać, zszedłem na dół i usiadłem przed kominkiem. Rozmowy, które dobiegały z kuchni zaczęły mnie denerwować, a śmiech Chanyeola zaczął działać na nerwy. Podniosłem się w końcu i wszedłem do kuchni. Wszyscy siedzieli już przy stole i zajadali się
obiadem. Spojrzałem na Kaia.
- Przepraszam, myślałem, że Cię nie ma.
Nie odezwałem się, wziąłem wodę z lodówki i chciałem już wyjść, kiedy zatrzymał mnie głos Sisi.
- Usiądź z nami, proszę.
Odwróciłem się i sztucznie uśmiechnąłem.
- Dziękuję, ale nie jestem głody. - wyszedłem z kuchni i zdenerwowany powędrowałem do swojego pokoju. Usiadłem przed czystą kartką papieru oraz otwartym laptopem i zacząłem poważnie myśleć co dalej.