poniedziałek, 1 lutego 2016

Jak to się skończy ? Tego nie wie nikt. ZMIANY !

Witajcie Ci, którzy odwiedzacie i czytacie tego bloga, jako, że aktualnie prowadzę dwa blogi i zaczęłam praktyki, ciężko mi to pogodzić, zawieszę tego bloga na czas miesiąca. W tym czasie poprowadzę drugi blog, bo po prostu jest mi tam łatwiej nad wszystkim zapanować. Nie zniechęcajcie się do czytania tego bloga i czekajcie spokojnie na ciąg dalszy. 
Zapraszam więc na www.noreneh.blogspot.com gdzie również występuje Exo i inni bohaterowie.
Pozdrawiam, założycielka.

sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział 40. - Po krótkim czasie możesz stać się dla kogoś kimś ważnym a po jakimś czasie nikim.

Okazało się, że na pomoście znalazł się pies, którego właściciel przebiegł zaraz na plaże. Usiadł z nim na pomoście i robił zdjęcia zachodzącemu słońcu. Gdy wychodziłam na plażę, właściciel podszedł do mnie i niezręcznie się uśmiechnął. Był młody i przystojny.
- Przepraszam panią bardzo za Diny, ale jest jeszcze szczeniakiem i nie potrafi się opanować. - przyznał. Pies zaszczekał i usiadł przy jego nodze.
- Nic nie szkodzi. - odpowiedziałam i ubrałam spodnie.
- To dobrze. - przyznał nieznajomy. - Może w ramach rekompensaty dałaby pani zaprosić się na kawę?
Spojrzałam na niego, widać było, że na prawdę głupio mu za Diny.
- No dobrze. - zgodziłam się. - Jestem Serine. - wyciągnęłam do niego rękę.
- Po prostu GD. - odpowiedział z uśmiechem i uścisnął moją dłoń. - Chodźmy więc.
Zapiął Diny smycz i wyszedł razem ze mną z plaży. Stanął ze mną przy moim motocyklu i dokładnie go obejrzał.
- Cudo. - przyznał.
- Dziękuję. - odpowiedziałam krótko i  delikatnie się uśmiechnęłam.
- Znasz może kawiarnię Cofe Shoot ? - zapytał. Pokiwałam twierdząco głową. - Spotkamy się tam za 30 minut ?
- Pewnie. - przyznałam. Założyłam kask, a chłopak poszedł do swojego samochodu. Okazało się, że to muscle car w czarnym macie. Uśmiechnęłam się do siebie i ruszyłam do kawiarni. Gdy tylko byłam na miejscu, uderzył we mnie piękny zapach kawy i świeżego sernika. Zbliżał się czas spotkania, zamówiłam więc dwie porcje ciasta i czekałam na GD. Chłopak wpadł do kawiarni, zamówił dla nas kawę i usiadł obok mnie.
- O, sernik. - powiedział i spojrzał na mnie. - Dziękuję.
- Nie ma za co. - przyznałam. Wziął trochę sernika i podniósł wzrok z nad talerzyka, wprost na mnie.
- Wiec Serine, skąd jesteś ? - zapytał - Nie masz typowo Koreańskiej urody.
- Tak, masz rację, pochodzę z Polski. - odpowiedziałam. Byłam dumna, że jestem polką.
- Polskie dziewczyny muszą być piękne. - powiedział i uśmiechnął się męsko.
- To prawda. - zachichotałam i upiłam łyk kawy, która przed chwilą przyniosła kelnerka.
Rozmawialiśmy w najlepsze. Gdy wychodziliśmy z kawiarni, było już ciemno.
- Dziękuję Ci za mile spędzony czas. - przyznał GD.
- Ja też dziękuję. - odpowiedziałam mu.
- Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy. - powiedział chłopak. Pokiwałam głową twierdząco. Pożegnaliśmy się i każde ruszyło w swoją stronę. Po kilku minutach byłam już w domu. Usiadłam  w pokoju na łóżku. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Dzisiejszej nocy czułam się gorzej niż zwykle. Amnezja i złość Kaia sprawiły, że sen okazał się koszmarem.

[2 tygodnie później]
Kolejny dzień zajmowałam się sprawozdaniem. W ciągu tygodnia zdążyłam zapomnieć co działo się jeszcze kilkanaście dni temu. Zakręciłam się na krześle i załamałam ręce. Oparłam głowę o biurko i zaczęłam zastanawiać się co ja tu robię. Nie nadawałam się do tak wielkiej korporacji, w której pracowała moja mama. Mimo papierkowej roboty, miałam jeszcze kilka innych zadań. Ten tydzień wykańczał mnie coraz bardziej. Cieszyłam się jednak, że zastępstwo kończy się już jutro i moja mam wraca na stanowisko. Gdy tylko wyszłam z biura, na dole w holu czekała mnie niespodzianka.
- Hej. - powiedział GD - Co Ty tu robisz ?
- Pomagam mamie. - przyznałam. O ile można to było nazwać pomocą. - A Ty ? - zdziwiłam się
- Wytwórnia chce podpisać jakiś kontrakt i muszę przeczytać dokumenty. - powiedział
- Czyli to dla Ciebie pisałam te wszystkie sprawozdania. - powiedziałam głośno - Kwon Ji-yong ?
- Tak, dokładnie. - uśmiechnął się. - Dobrze, nie będę zajmować Ci czasu. Miłego dnia. - powiedział i wszedł z zarządem do sali konferencyjnej. Wyszłam z budynku, gdzie czekała na mnie kolejna niespodzianka. Gdy tylko zauważyłam chłopaka, stanęłam. Po chwili jednak ruszyłam przed siebie.
- Hej, Serine, zaczekaj. - powiedział chłopak i złapał mnie za rękę.
- Jeśli przyszedłeś tu w spawie Kai, nie licz, na to, że to da cokolwiek. - powiedziałam zła. Dosłownie w momencie przypomniałam sobie o wszystkim. Cała sytuacja wróciła do mnie niczym bumerang.
- Nie Sisi. - przyznał brunet. - Przyszedłem bo mocno tęsknię.
Odwróciłam się do niego ze złością. Jednak kiedy zobaczyłam jego oczy, uspokoiłam się.
- D.O. ja też tęskniłam. - wyznałam mu prawdę. Chłopak mocno mnie przytulił.
- Chodź. - zaciągnął mnie za rękę do samochodu. Po kilku minutach przyjechaliśmy pod mój dom. Wbrew temu co myślałam, zaciągnął mnie na górę i zamknął za sobą drzwi. Usiadłam i spoglądałam na niego podejrzliwym wzrokiem.
- Porozmawiajmy. - powiedział i opadł na sofę.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na rozdział 10, www.noreneh.blogspot.com