sobota, 19 grudnia 2015

Rozdział 15.

*Kai*
- Co mu jest ? - zapytała Sisi zbierając talerze ze stołu.
- Nie mam pojęcia. - odpowiedziałem wkładając brudne naczynia do zmywarki.
- Masz ochotę może się czegoś napić ? - zapytała
- Pewnie. - podszedłem do otwartej lodówki i przez chwilę wpatrywałem się w nią z Sernie.

*D.O.*
- Przyjeżdżacie ? - zapytałem - Na prawdę ?
- Tak. - odpowiedział Xiu
- Cieszę się. - uśmiechnąłem się
- A jak tam Chanie i Kai ? - zapytał z ciekawości Sehun
- Ok. - pokiwałem tylko głową.
- Coś się stało, prawda ? - zapytał Xiu
- Tak. - odpowiedziałem - Nie chcę cię martwić, chociaż Ty ucieszysz się z jednej wiadomości.
- Jakiej ?
- Serine. - uśmiechnąłem się
- Tak długo jej nie widziałem. Z resztą wszyscy jej długo nie widzieliśmy. - wtrącił się Sehun
- Czekam na was. - powiedziałem i pomachałem do ekranu
- Do zobaczenia D.O. - pomachał Lay i rozłączył się. Zamknąłem pokrywę komputera i zszedłem na dół. Sam nie wiedziałem gdzie mam iść, w głowie miałem tylko myśl, gdzie mogę znaleźć Sisi żebym mógł pobyć z nią sam.
Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu, mocno obejmując w pasie.
- Hej. - powiedział słodki głosik za mną.
- Hej Sisi. - odpowiedziałem i odwróciłem się.
- Wszyscy jesteście dziś jacyś dziwni. Chanyeol właśnie pokłócił się o coś z Kaiem i oby dwoje poszli z fochem do swoich pokoi. I Ty też dziś się dziwnie zachowałeś.
- Lay, Xiu i Sehun przyjeżdżają. - zmieniłem temat
- W końcu ich zobaczę. Tyle lat się nie widzieliśmy. - pokiwała głową - D.O. proszę cię, chociaż Ty ze mną posiedź chwilę, bo nikt nie ma dla mnie czasu.
- Dobrze, chodź. - załapałem ją za rękę i zaprowadziłem do mojego pokoju. Włączyłem cicho muzykę i usiadłem na fotelu bacznie się jej przyglądając.
- Odpowiesz mi na coś ? - położyła się na łóżku i zapytała patrząc w sufit
- Słucham ?
- Dlaczego Chanyeol podejrzewał cię o to, że mogłeś mnie przelecieć ? - zapytała wprost
Zapadła cisza.  Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć.
- D.O., odpowiedz. - powtórzyła.
- Ale Sisi, ja nie wiem. - wybrnąłem
- Szkoda. - zmieniła temat - Wiesz, może zrobimy jakąś kolację powitalną dla chłopaków ?
- Oni będą dziś bardzo późno w nocy, myślisz, że to ma sens ?
- Będą zmęczeni i zapewne głodni. Mi byłoby miło gdyby ktoś zrobił mi taką niespodziankę. - podniosła się i spojrzała na mnie. Chwilę milczała, po czym podeszła do mnie i usiadła mi na kolana. Uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę.
- Czujesz coś do mnie ? - wypaliłem i od razu żałowałem, że się odezwałem. Sisi zmierzyła mnie wzrokiem i delikatnie uśmiechnęła.
- Wiesz, że jesteś ważny. Ale równie ważni są Kai, Chanie i cała reszta. Zawsze byliśmy zgraną grupą przyjaciół. Pamiętam, że byłam dla was taką małą księżniczką. Każdy z was ma coś bliskiego mojemu ideałowi. Wiem, - nastąpiła chwila milczenia - jestem zła na samą siebie. - uderzyła pięścią w swoje udo - Nie mogę po prostu skupić się na jednym z was. Po prostu jestem idiotką. - rozpłakała się
- Sisi, spokojnie. Nie przejmuj się. - pocieszałem ją. Przytuliła się do mnie.
- Wiem, że Ci się podobam. - powiedziała cicho - Ty mi też. Ale jest te pieprzone "ale". - skwitowała.
Milczałem. Nie wiedziałem, że moi bracia i koledzy z zespołu mogą być dla niej równie ważni co ja.
- Nie chcę być na tym drugim, trzecim czy ostatnim miejscu. - powiedziałem - Chcę być pierwszy. - złapałem ją za podbródek i przyciągnąłem jej twarz blisko mojej.
Jej oczy lśniły od łez, a ona sama nie wiedziała co ma zrobić. Niepewność, którą widziałem w jej oczach pchnęła mnie bardziej w kierunku zamiaru pocałowania jej. Nasze usta już prawie się zetknęły kiedy do drzwi ktoś zapukał.

Brak komentarzy: