niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 17.

*Kai*
Przyciągnąłem ją do Siebie mocniej. Chwile trwaliśmy w pocałunku kiedy coś kazało mi ją odsunąć. Po chwili stała już przede mną i wpatrywała się we mnie pytającym wzrokiem.
- Przepraszam. - powiedziałem po chwili
- Rozumiem. - odpowiedziała
- Nie, Sisi, to nie tak jak myślisz. Nie chcę cię do niczego zmuszać.
Milczała. Po chwili jednak dała mi buziaka w czoło. Widziałem jak jej smutne oczy wpatrują się w
chodnik. Robiło się coraz zimniej i widziałem jak Sisi zaczęła pocierać ręce.
Wsadziłem rękę do kieszeni.
- Kurwa. - wymsknęło mi się
- Coś się stało ? - zapytała Sisi
- Zapomniałem kluczy z domu. D.O. i Chan mieli gdzieś wyjść.
- Może wróć się po nie, ja zrobię zakupy i spotkamy się w połowie drogi. - zaproponowała
- Myślisz, że to dobry pomysł ? - zapytałem dla pewności
- Tak. - poparła - Ty idź, a ja zrobię zakupy i będę powoli wracać do domu.
- Dobrze, uważaj na siebie kochana. - powiedziałem i ruszyłem w stronę domu.

*Sisi*
Skończyłam płacić kiedy odezwał się mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i odczytałam SMSa: "Mam klucze. Już idę. Do zobaczenia.". Schowałam telefon i wyszłam ze sklepu z reklamówka zakupów. Ruszyłam w stronę domu. Mijając kolejno ciemne uliczki, usłyszałam za mną ciche głosy. Kątem oka zwróciłam uwagę, że idzie za mną 4 facetów ubranych na czarno. W pierwszej chwili byłam spokojna. Przyśpieszyłam kroku, kiedy nieznajomi za mną zrobili to samo. Żołądek podszedł mi do gardła. Zaczęłam iść dość szybkim krokiem. Kiedy spostrzegłam, że nieznani mi faceci zrobili to
samo, ustałam i odwróciłam się. Nieznajomi stali kilkanaście kroków przede mną. Światło latarni oświetlało tylko ich postury i walizki, które za sobą ciągnęli.
Nie widziałam ich twarzy. Ręce zaczęły mi się trząść, a sama nie wiedziałam co mam robić. Kiedy jeden zaczął podchodzić do mnie bliżej, serce prawie stanęło mi w piersi.
- Nie podchodź ! - krzyknęłam. Nieznajomy zaśmiał się i zdjął kapelusz który rzucał cień na jego twarz. Torba z zakupami nagle wypadła mi z ręki, a ja złapałam się za pierś i wypuściłam głośno powietrze.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Świetne *.* czekam na więcej *u*