poniedziałek, 25 stycznia 2016

Rozdział 36. - Żyjmy dalej i starajmy się nie myśleć o smutku.

*D.O.*
Wyszedłem z pokoju dosyć zaspany. Ta noc była wyjątkowo okropna, budziłem się co 2-3 godziny. To wszystko nie dawało mi spokoju. Nie byłem gotowy na odrzucenie. Z moich wywodów wyrwała mnie muzyka dobiegająca z dołu. "You hurt me. You hurt me". Zszedłem powoli po schodach i zajrzałem do salonu. Widok, który tam zastałem zaskoczył mnie. Sisi leżała na fotelu z zamkniętymi oczyma i machała delikatnie zwieszoną nogą.
- Słyszę cię kimkolwiek jesteś. - powiedziała nagle.
- Nie przeszkadzaj sobie. - odpowiedziałem i chciałem iść już do kuchni, kiedy jej głowa podniosła się i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- O, hej, nie wiedziałam, że to Ty. - jej głowa wróciła do poprzedniej pozycji. Nie mogłem domyśleć się o co jej chodzi.
- Hej. - wyrwałem szybko. Kolejna piosenka.
- Nyga yo. - zaśpiewał ktoś z kuchni. Serine zaśmiała się i upiła łyk z filiżanki. Nie chciałem przeszkadzać, więc poszedłem do kuchni. Po drodze minąłem się z Layem, który niósł kanapki do salonu. Podszedłem do lodówki, otworzyłem ją i trzasnąłem drzwiczkami z całej siły.

*Vette*
Otworzyłam oczy i szybko je przetarłam. Zegarek obok łóżka wskazywał na godzinę 09:47. Jedyną rzeczą, która rzuciła mi się w oczy była zgięta kartka. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać: "Weź jakieś ciuchy z szafy obok łóżka. Czekam na Ciebie na dole, twoja Sisi".
Pośpiesznie wstałam z łóżka, wzięłam spodenki i jakąś koszulkę ze szafy Serine i skierowałam się do łazienki. Dwoje drzwi na początku strasznie mnie zmyliło, postanowiłam jednak otworzyć te po lewej. Nie patrząc i nie pukając weszłam do środka. Kiedy moja głowa spojrzała w głąb łazienki, wprawiłam się w osłupienie. Czas zatrzymał się w miejscu, a ja czułam jak po moich policzkach rozlewa się rumieniec. Wysoki brunet stanął nieruchomo, mój wzrok nagle powędrował na jego nagi tors, a później na jego czerwone bokserki. Zażenowanie sprawiło, że nie mogłam się ruszyć. W jednej chwili nagle zasłoniłam oczy ręką i zaczęłam zamykać drzwi, przepraszając. Kiedy drzwi były już zamknięte, chwyciłam za klamkę drzwi wyjściowych i wybiegłam na korytarz. Zbiegłam szybko po schodach i w pośpiechu weszłam do salonu.

*Sisi*
Vette wbiegła do salonu i od razu jej wzrok spoczął na Layu, który tańczył w bokserkach na środku salonu. Jej twarz była już czerwona, a ona krzyknęła i zasłoniła oczy dłonią. Lay od razu minął Vette i pobiegł na górę.
- Już. - odpowiedziałam. Vette głośno wpuściła powietrze i spojrzała na mnie.
- Chyba chcę iść do domu. - powiedziałam - Ale najpierw pójdę na policję, na tego gnoja.
- Vette, jesteś pewna. Nie mamy dowodów. - pokiwała głową Sisi - Nasze słowo przeciwko jego słowu.
- Nie rozumiesz, że on musi dostać za swoje ? - zapytałam zdenerwowana.
- Rozumiem. Też bym tego chciała. - przytaknęła - W nocy Robert go pobił, od Ciebie też dostał. Myślisz, że nie może pójść z tym na policję?
- Masz rację. - zwątpiłam - Jednak musimy zaryzykować.
- Może i masz rację. - przytaknęła.
- Pomogę wam. - powiedział Tao, który akurat wszedł do salonu.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Cudny *u* i co to za brunet był tam w łazience? ^^ czekam na następny ♥ YEHET! <3