czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 27.

Zaśmiałem się i spojrzałem na nią.
- O czym Ty mówisz Sisi ? - zapytałem. - Oj, udało Ci się mnie nabrać.
Sisi spojrzała na mnie jeszcze raz i skwasiła się. Mój uśmiech zaczął znikać.
- Sisi, to był żart, prawda ? - zapytałem niepewnie. Kiedy nic nie odpowiedziała, wiedziałem, że coś jest nie tak.
- Nie pamiętasz mnie ? - złapałem ją za rękę. Sisi spojrzała na moją dłoń, ale nie odsunęła jej.



*Sisi*
Patrzył na mnie jakby oczekiwał odpowiedzi.
- Przepraszam, ale pamiętam cię jak przez mgłę. - odpowiedziałam. Chłopak schylił głowę i pokręcił nią. Kiedy wrócił wzrokiem do mnie, jego oczy lśniły. Widziałam, że chce mu się płakać, ale za wszelką cenę próbuje się od tego powstrzymać.
- Muszę chyba już iść. - powiedział i zabrał swoją ciepłą dłoń z mojej.
- Zostań, proszę. - wyrwałam. Sama nie wiem dlaczego tak powiedziałam. Moje serce szeptało "Nie daj mu odejść. On na prawdę jest ważny. Zaufaj mu". Zawahał się, ale po chwili wstał z łóżka.
- Dlaczego ufasz obcej osobie ? - zapytał i schował ręce w kieszenie od kurtki.
- Zdrowy rozsądek mówi, że nie muszę się Ciebie bać. - stwierdziłam. - A po za tym czuję się w twoim towarzystwie jakbyśmy znali się od lat.
- Tylko mnie nie pamiętasz. - skwitował. Milczeliśmy. Zastanawiałam się dlaczego jest taki zimny dla mojej osoby. Może jednak myliłam się co do niego.
- Ufasz mi ? - powiedział w końcu.
- A mogę Ci ufać ? - zapytałam.
- Tak. - pokiwał zdecydowanie głową. - Mam pomysł. - przerwał. - Zabiorę cię do siebie, to kilka domów dalej. Pokażę Ci wszystkie zdjęcia, porozmawiamy i może coś sobie przypomnisz, dobrze ?
- Czemu nie. - skwitowałam.
- Więc chodźmy. - odpowiedział. Chwycił mnie za rękę, podał mi kurtkę i zeszliśmy na dół. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę osiedla.
- Co pamiętasz ? - zapytał.
- Pamiętam moją rodzinę i jedną ważną osobę spoza niej. - powiedziała - Pamiętam Jo, jest moim bratem. Moją maleńką siostrę Eve, moją mamę. Pamiętam też Jima. - przerwałam.
- A ja, kim jestem? - zapytał nagle.
- Kai ? - spojrzałam na niego - Pamiętam cię z plakatu w moim pokoju.
- Jestem Kim Jong-In. - przedstawił się. - Mój pseudonim sceniczny to Kai.
- Jesteś piosenkarzem ? - zapytałam niepewnie.
- Byłem. - odpowiedział. Pogrążyłam się w myślach. Nie spostrzegłam nawet, że stoję już przed drzwiami jego domu. - Zapraszam. - otworzył mi drzwi. Weszłam do środka, od razu uderzył we mnie delikatny zapach męskich perfum.
Kai zabrał ode mnie kurtkę i powiesił ją na wieszak. Zdjęłam buty i odłożyłam je przy innych.
- Proszę. - powiedział Kai i wręczył mi małe, lawendowe i puchate kapcie. Włożyłam je na nogi i ustałam niepewnie obok chłopaka. - Nie bój się. - powiedział - Nic Ci się tu nie stanie.
Chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić obok siebie. Na początek pokazał mi kuchnię. Duże pomieszczenie z mnóstwem światła i pięknym drewnianym stołem. Przeszliśmy do kolejnego pokoju. Od razu wiedziałam, że to salon. Kominek, kanapy i fotele, a na ścianie duża plazma.
- Pięknie. - powiedziałam. Kai uśmiechnął się i złapał mnie mocniej za rękę. Usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się szybko. Moje serce zabiło, a ja mocniej chwyciłam ramię Kaia.

Brak komentarzy: